czwartek, 7 listopada 2013

Epilog



Musiała coś zrobić by wrócić do starego życia i zrobiła to. Zerwała całkowicie kontakt ze swoimi rodzicami i dalej poznawała siebie dzięki słoweńskiemu skoczkowi. Pomieszkiwała z nim przez chwilę a potem wszystko potoczyło się samo. Ona znalazła sobie mieszkanie i na nowo poznawała Słowenię – miejsce jej urodzenia i pierwszego życia. Znalazła sobie nową pracę i ściągnęła tutaj Cornelię. Nie mogła jej tam zostawić.
Kolejnym etapem w życiu Evy, było umawianie się na randki z Tepesem.
Jak za starych, dobrych czasów-  powtarzał.


Sporo czasu zajęło jej odnajdywanie siebie. Ale ja byłem cierpliwy. Głęboko wierzyłem w to, że kiedyś ją spotkam i znowu pocałuję – jak kiedyś. Spełniło się. Spotkałem ją. Potem wierzyłem, że wszystko narodzi się na nowo. I znów się spełniło. Wystarczy wierzyć, a nawet niewykonalne stanie się wykonalne.  Jej rodzice chyba zrozumieli jak wielki błąd popełnili. Nie rozumieli jak ich własna córka mogła zakochać się w skokach i w skoczku. Zabrali jej to, czym żyła. Nigdy nie zrozumiem toku ich rozumowania, ale to już nie jest ważne. Liczy się to co jest tu i teraz. A w tej chwili jestem szczęśliwy u boku mojej pierwszej miłości, bez której nie potrafiłem się odnaleźć w życiu codziennym.
Jurij.


~~~

Kilka dni temu na nowo zamieszkałam z Jurijem. Już nie jako dawna miłość, której starał się przypomnieć wszystko co było kiedyś. Teraz jestem jego oficjalną dziewczyną. Na nowo przedstawił mnie swoim rodzicom, siostrze, kolegom z drużyny. Było to dość dziwne uczucie, z którym już byłam obeznana. Nie wiem co bym zrobiła bez Jurija. Jest naprawdę idealny w każdym calu. Co prawda Cornelia strasznie narzeka, że już ona je więcej niż on, ale w końcu pojęła, że on jest sportowcem. Zaprzyjaźniła się z Jure Sinkovcem i widzę, że między nimi strasznie iskrzy, choć ona nie chce tego przyznać.  Jurij też to zauważył. Ale niech wszystko toczy się swoim rytmem.
Jeszcze do końca nie odnalazłam siebie w Słowenii, ale jestem prawie u celu. Wiadomo, nikt mi pamięci nie przywróci, ale odtwarzam ją na nowo, na te czasy, na te osoby.
Eva.


_________
przepraszam za zwłokę z tym epilogiem, ale jestem tak wykończona psychicznie szkołą, że ledwo żyję :C
Tak więc jest i epilog. Taka wizja miała być od początku. Krótko ale chyba treściwie, prawda?
Było to moje pierwsze opowiadanie związane ze skokami. Jestem dumna z bycia kibicem ^^
Chcecie drugie opowiadanie? Bo mam przygotowane, też krótkie ale jest ^^

5 komentarzy:

  1. O! Patrz, myślałam, że ona sobie wszystko przypomni, a tu takie coś. Nooo..
    Ale jest ładnie :D
    I oczywiście, że chcemy drugie opowiadanie! Dawaj je nam szybciutko :D
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dotarłam, przepraszam, ale szkoła -,-
    no więc zaskoczyłaś mnie, bo myślałam, że Evie wróci pamięć, a tu jednak nie, nie było żadnego bum, tylko tak jakby wszystko zaczęło się od nowa ... No wiesz, jej bycie w Słowenii,z Jurijem ...
    może to lepiej. Myślę,że teraz będzie z nim jeszcze szczęśliwsza, jeszcze bardziej będzie go kochać.
    Wiem to :D
    no więc czekam na więcej Ciebie. Zawsze ;>
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny świetny świetny ! Szkoda tylko , że nie przypomniała sobie całkowicie wszystkiego , ale z doświadczenia wiem , że to baardzo trudne . "
    Taktak ! Chcemy chcemy ! :D
    Miałam sprawy na Uniwersytecie , wchodzę dzisiaj , patrze . A tu nowy rozdział ! Nawet nie wiesz jak poprawiłaś mi humor ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, co mnie cieszy :) Choć szkoda, że to już koniec...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwykle nie komentuje dawno skończonych opowiadań, ale tutaj musiałam zrobić wyjątek ;) To było chyba najbardziej magiczne i bajkowe opowiadanie o skokach jakie czytałam. Po prostu cudo! ;))

    OdpowiedzUsuń