*Dwa lata później*
- I jak
przygotowania?- Zapytał trener swoich
podopiecznych głosem świadczącym o tym, że nie liczy na inną odpowiedź niż
"wspaniale".
- Wreszcie
przyszedł ten moment. Czuję, że ten sezon może być nasz. - odparł Robert, jeden
ze słoweńskich zawodników.
- Trenerze,
muszę wyjść, rękawiczka gdzieś mi się zapodziała. - wtrącił Jurij, szukając
wzrokiem swojej zguby po całym domku kadry.
- Idź, idź.
Ale zaraz wracaj, bo trzeba poważnie porozmawiać.
Jurij
wyszedł z domku ekipy słoweńskiej w poszukiwaniu zguby.Zostały
niecałe dwie godziny do rozpoczęcia zawodów.
Przeszedł
obok kamer i zbliżył się do austriackiej skoczni w Kulm. Rozejrzał się i
dostrzegł sporą liczbę kibiców na trybunach.
No nieźle, rękawiczki nie ma, za to tłumy
już na miejscu.
Po krótkiej
chwili Jurij przypomniał sobie, że przed przybyciem kibiców krążył po
sektorach, więc jego rękawiczka mogła być gdzieś w tamtych okolicach.
Postanowił podejść bliżej, lecz tłum
niestety uniemożliwiał poszukiwania.
-
Przepraszam....to twoja rękawiczka? - rozległ się głos za plecami Jurija. Był
to głos dziewczyny stojącej w samym tyle sektora, która zauważyła zawodnika bez
jednej rękawicy. Poznał jej głos.
- Ooo nie!
nie wierzę! Jak Ci się udało ją znaleźć?! Bardzo Ci dziękuję. Uratowałaś mi
tyłek. - odpowiedział Jurij z wielkim uśmiechem na ustach. Spojrzał na nią i poznał jej oczy.
- Wisiała
zahaczona o barierkę, przypuszczałam, że może należeć do jednego ze skoczków i
wtedy zobaczyłam ciebie z wybrakowanym strojem. No, cóż…myślałam, że będę miała
jakąś pamiątkę - powiedziała nieśmiało uśmiechnięta dziewczyna.
Było widać,
że jest lekko zdenerwowana. Nie codziennie trafia się okazja do rozmowy ze
skoczkiem, zwłaszcza jeśli nie jest się jednym z tych bardziej
uprzywilejowanych czyli VIP-ów.
-Kurczę...a
jednak miałem rację, że gdzieś tam będzie. Słuchaj...mam pomysł jak mogę ci się
odwdzięczyć. Chodź ze mną, mam trochę czasu, znajdę jakąś pamiątkę w zamian za
moją rękawiczkę.- zaproponował. Musiał nawiązać z nią jakiś kontakt. Nie
wiedział jak, ale wiedział, że musiał.
Dziewczyna
podekscytowana i roztrzęsiona ze strachu zgodziła się bez wahania.
- Właściwie…jak
masz na imię? – zaczął Jurij. Wiedział doskonale jak ma na imię, ale musiał
zachować pozory. Musiał mieć pewność.
- Eva –
odpowiedziała mu szatynka poprawiła szalik, który miała okręcony wokół własnej
szyi.
- Ładnie…a
ja...
- Jurij -
uśmiechnęła się dziewczyna.
Pamiętała?
- Jak na to
wpadłaś?! - roześmiał się Jurij
W końcu
doszli do domku kadry słoweńskiej.
- Zaczekaj
tu, zaraz ci coś przyniosę.
Po dłuższej
chwili Jurij wrócił trzymając coś w ręku.
- Nie jest
to wprawdzie rękawiczka, właściwie nawet nie wiem czy chciałabyś pamiątkę
właśnie ode mnie ale przyjmij to. -
skoczek złapał Evę za rękę i położył na niej bransoletkę, z muszelek.
Należała do Jurija. Był dla niego dość ważny, bowiem dostał ten sam naszyjnik
od niej, parę lat wcześniej. Przynosił
mu szczęście. Sądził, że uda mu się choć troszkę przypomnieć jej wszystko co
ich kiedyś łączyło.
- Jurij...ja
nie mogę tego przyjąć. – odpowiedziała, patrząc to na niego, to na bransoletkę.
- Nie podoba ci się?
- Podoba...i
to bardzo. Ale należy do ciebie i nie powinnam ci tego odbierać.
- Ale ja sam
chcę Ci go dać, proszę weź go.
-
Dobrze...nie wiem jak ci dziękować, jest piękny. Miałam chyba kiedyś podobny –
uśmiechnęła się.
Pamięta?
- To ja
dziękuję, rękawiczka była mi niezbędna. Mogę powiedzieć, że mnie uratowałaś.
Uśmiechnęli
się do siebie nawzajem.
-
Przepraszam, ale na mnie już pora.
Przygotowania do zawodów i takie tam – powiedział wciąż uśmiechnięty Jurij
- Pewnie,
rozumiem. Nie przeszkadzam – odpowiedziała mu blondynka.
Dziewczyna
odeszła kawałek, lecz po chwili
odwróciła wzrok w stronę odchodzącego skoczka
- Jurij! –
krzyknęła, za nim chłopak wszedł do domku.
- Tak? –
odwrócił się do niej, z nadzieją że cokolwiek sobie przypomniała. A przede
wszystkim o ich uczuciu, które u niego nigdy nie wygasło.
- Powodzenia
- powiedziała niepewnie się uśmiechając.
Jurij
uśmiechnął się do niej, przytakując w ramach podziękowań.
Czy on w ogóle mnie zapamięta?
Eh...codziennie spotyka tyle fanek, tyle dziewczyn robi mu zdjęcia. Tyle do
niego pisze...a ja? Może on dał mi
ten naszyjnik, żebym się od niego odczepiła? – rozmyślała, mając w ręku
wciąż przedmiot od skoczka.
- Na belce
startowej zasiada Anders Bardal. Doświadczony reprezentant Norwegii
Co pokaże w
tym roku? Czy to dobry sezon dla Norwega?...Ruszył! - Komentator ogłaszał
skoczków. - Jest dobrze! Jest bardzo dobrze! Brawo dla tego skoczka! Anders oddał
dobry skok, może nie najlepszy ale w sam raz na rozpoczęcie sezonu.
Eva dostała
się do przedniego rzędu dolnego sektora, po części oglądała konkurs, po części
myślała o Juriju.
Przeczuwała,
że już nigdy go nie spotka. Wiedziała, że jest gwiazdą tego sportu, która nie
ma na nic czasu.
- Gregor
Schlierenzauer już na górze. Szykuję się do skoku...dynamiczne wyjście z progu
ii?! Jest pięknie! Genialny skok reprezentanta Austrii! Proszę państwa, co jest
to na co stać tego młodego skoczka!
Swoje skoki
oddało jeszcze kilku zawodników i przyszedł ten moment. Na belce zasiadł Jurij
Tepes.
Eva nagle
się ocknęła i spojrzała na skocznię, z wymalowaną nadzieją na twarzy.
- A w
powietrzu Jurij Tepes, kolejny utalentowany skoczek ze Słowenii. Co pokaże w tym
sezonie?! On jest w stanie! Tak! Przeskoczył wszystkich! Brawo, brawo! 4 metry
dalej niż Gregor Schlierenzauer. On obejmie prowadzenie!
Eva
spojrzała na powoli zatrzymującego się Jurija. Była bardzo zadowolona z jego
skoku, a zarazem nie potrafiła ukazać swojej radości. Wmawiała sobie, że po tak
genialnym skoku, zawodnik już o niej zapomni. Jurij zdjął narty i uniósł je w
powietrze okazując radość kibicom. Spojrzał na dolny sektor i przez ułamek
sekundy dostrzegł dziewczynę.
To dla ciebie, kochanie.
Kibice
krzyczeli, a Jurij musiał zejść. Odwrócił się jeszcze raz, jednak nie zobaczył
jej ponownie.
- Drodzy
państwo, wspaniałe zakończenie pierwszej serii. Już za parenaście minut rozegra się
kolejna. To nie koniec emocji!
________
i mamy odcinek pierwszy.
Nie spodziewałam się tu tłumów, ale miło, że jest aż 3 obserwatorów :)
Drugie opowiadanie - równiez o Juriju już jest napisane! Ale planuję też jeszcze o Hilde :)
Zaciekawił mnie twój pomysł więc będę czytać, mimo, że jakoś nie przepadam za Jurijem.
OdpowiedzUsuńWidać, że chłopakowi dalej zależy na Evie. Ale to nie będzie takie proste, skoro ona niczego nie pamięta. Choć może to będzie właśnie ich szanśa? Zacząć wszystko od nowa. Czekam z niecierpliwością na na nowy rozdział i pozdrawiam :)
PS: Jesli masz ochotę to na
http://uzalezniona-od-milosci.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział
Jurij to... dość oryginalny pomysł na głównego bohatera opowiadania. Nie jestem jego wielką fanką, ale będę czytać. Jakoś mam przeczucie, że warto.
OdpowiedzUsuńUtrata pamięci... niełatwy temat, ale masz duże pole manewru. Ona może odzyskać swoje wspomnienia, ale równie dobrze sytuacja może się skończyć tak jak w jednym z moich ulubionych filmów "I że Cię nie opuszczę".
Ciekawy pomysł z tą bransoletką. Mam wrażenie, że ona odegra ważną rolę w tej historii.
No nic, czekam na kolejn i pozdrawiam.
Ps. jeżeli chodzi o moje blogi to ten, na który trafiłaś jest już praktycznie zakończony, więc zapraszam Cię raczej na:
http://mybabyimaddictedtoyou.blogspot.com/ o Andreasie Wanku
http://ichhistoria.blogspot.com/ o Richardzie Freitagu
Zaprosiłaś mnie, więc jestem ^^ Uwielbiam Jurija, jest jednym z moich ulubionych skoczków. Główna bohaterka z amnezją tego jeszcze nie było xD No, ale ciekawy pomysł, więc pisz, pisz, ja czekam, oczywiście dodaję do obserwowanych. Mam wielką nadzieję, ze Eva odzyska pamięć, bo Jurij naprawdę go kocha :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny ;*
ps. Chciałam zapytać, że skoro nie dodałaś do obserwowanych, więc czy mam cie gdzieś informować .?
I zapraszam też na moje pozostałe blogi :
- o Finach : http://love-by-suomi-makkihypaajaat.blogspot.com/
- o piłkarzach BvB : http://futballs-love-story-by-bvb.blogspot.com/
- fantasy : http://norths-daughters.blogspot.com/
- o F1 : http://love-lost-somewhere-on-the-track.blogspot.com/
- o polskich skoczkach : http://my-story-about-ski-young-wolves.blogspot.com/
Jestem!
OdpowiedzUsuńNo! Eva na konkursie, Eva spotykająca Jurija... Nie no - przeznaczenie jak nic ^^
Mowiłam Ci, że spodobał mi się Twój styl pisania, prawda? No cóż -nie zaszkodzi, gdy powiem raz jeszcze :D
Teoretyczna trzecioosobówka, ale posiadająca zachowane elementy monologu wewnętrznego bohatera... to jest właśnie coś, czym się od jakiegoś czasu zachwycam i nie mogę przestać, więc trafiłaś w dziesiątkę ;D
Czekam na kolejny!
Buziaki! :*
Jakoś nigdy nie przepadałam za Jurijem, wolę Krańca, więc zobaczyłam sobie bohaterów i jestem w siódmym niebie ^^
OdpowiedzUsuńTo trudny temat, utrata pamięci, ale jest wiele możliwości jak to zakończyć. Ciekawe, Tepes dostał bransoletkę od Evy, a potem jej ją oddał ^^ Coś czuje że będzie jeszcze przechodzić z rąk do rąk :D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie : majeks.blog.pl
Wiks <3
ps. proszę o informowanie o nowościach!!
o kurczę, ona naprawdę go nie pamięta... oczywiście że powinnam się tego spodziewać po prologu, ale jednak i tak po przeczytaniu tego zaniemówiłam. Zresztą, opisałaś to w taki sposób,że nie można było inaczej zareagować. Naprawdę to było piękne i takie smutne, gdy rozmawiali, a on ciągle widział w niej swoją ukochaną, gdy on robił wszystko, by obudzić w niej wspomnienia ich przeszłości i miłości, a dla niej to był po prostu skoczek, którego lubiła i któremu kibicowała.
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na więcej, bo początek jest bardzo intrygujący ;>