wtorek, 13 sierpnia 2013

1.



*Dwa lata później*

- I jak przygotowania?-  Zapytał trener swoich podopiecznych głosem świadczącym o tym, że nie liczy na inną odpowiedź niż "wspaniale".
- Wreszcie przyszedł ten moment. Czuję, że ten sezon może być nasz. - odparł Robert, jeden ze słoweńskich  zawodników.
- Trenerze, muszę wyjść, rękawiczka gdzieś mi się zapodziała. - wtrącił Jurij, szukając wzrokiem swojej zguby po całym domku kadry.
- Idź, idź. Ale zaraz wracaj, bo trzeba poważnie porozmawiać.
Jurij wyszedł z domku ekipy słoweńskiej w poszukiwaniu zguby.Zostały niecałe dwie godziny do rozpoczęcia zawodów.
Przeszedł obok kamer i zbliżył się do austriackiej skoczni w Kulm. Rozejrzał się i dostrzegł sporą liczbę kibiców na trybunach.
No nieźle, rękawiczki nie ma, za to tłumy już na miejscu.
Po krótkiej chwili Jurij przypomniał sobie, że przed przybyciem kibiców krążył po sektorach, więc jego rękawiczka mogła być gdzieś w tamtych okolicach. Postanowił podejść bliżej, lecz  tłum niestety uniemożliwiał poszukiwania.
- Przepraszam....to twoja rękawiczka? - rozległ się głos za plecami Jurija. Był to głos dziewczyny stojącej w samym tyle sektora, która zauważyła zawodnika bez jednej rękawicy. Poznał jej głos.
- Ooo nie! nie wierzę! Jak Ci się udało ją znaleźć?! Bardzo Ci dziękuję. Uratowałaś mi tyłek. - odpowiedział Jurij z wielkim uśmiechem na ustach. Spojrzał na nią i poznał jej oczy.
- Wisiała zahaczona o barierkę, przypuszczałam, że może należeć do jednego ze skoczków i wtedy zobaczyłam ciebie z wybrakowanym strojem. No, cóż…myślałam, że będę miała jakąś pamiątkę - powiedziała nieśmiało uśmiechnięta dziewczyna.
Było widać, że jest lekko zdenerwowana. Nie codziennie trafia się okazja do rozmowy ze skoczkiem, zwłaszcza jeśli nie jest się jednym z tych bardziej uprzywilejowanych czyli VIP-ów.
-Kurczę...a jednak miałem rację, że gdzieś tam będzie. Słuchaj...mam pomysł jak mogę ci się odwdzięczyć. Chodź ze mną, mam trochę czasu, znajdę jakąś pamiątkę w zamian za moją rękawiczkę.- zaproponował. Musiał nawiązać z nią jakiś kontakt. Nie wiedział jak, ale wiedział, że musiał.
Dziewczyna podekscytowana i roztrzęsiona ze strachu zgodziła się bez wahania.
- Właściwie…jak masz na imię? – zaczął Jurij. Wiedział doskonale jak ma na imię, ale musiał zachować pozory. Musiał mieć pewność.
- Eva – odpowiedziała mu szatynka poprawiła szalik, który miała okręcony wokół własnej szyi.
- Ładnie…a ja...
- Jurij - uśmiechnęła się dziewczyna.
Pamiętała?
- Jak na to wpadłaś?! - roześmiał się Jurij
W końcu doszli do domku kadry słoweńskiej.
- Zaczekaj tu, zaraz ci coś przyniosę.
Po dłuższej chwili Jurij wrócił trzymając coś w ręku.
- Nie jest to wprawdzie rękawiczka, właściwie nawet nie wiem czy chciałabyś pamiątkę właśnie ode mnie ale przyjmij to. -  skoczek złapał Evę za rękę i położył na niej bransoletkę, z muszelek. Należała do Jurija. Był dla niego dość ważny, bowiem dostał ten sam naszyjnik od niej, parę lat wcześniej.  Przynosił mu szczęście. Sądził, że uda mu się choć troszkę przypomnieć jej wszystko co ich kiedyś łączyło.
- Jurij...ja nie mogę tego przyjąć. – odpowiedziała, patrząc to  na niego, to na bransoletkę.
- Nie podoba ci się?
- Podoba...i to bardzo. Ale należy do ciebie i nie powinnam ci tego odbierać.
- Ale ja sam chcę Ci go dać, proszę weź go.
- Dobrze...nie wiem jak ci dziękować, jest piękny. Miałam chyba kiedyś podobny – uśmiechnęła się.
Pamięta?
- To ja dziękuję, rękawiczka była mi niezbędna. Mogę powiedzieć, że mnie uratowałaś.
Uśmiechnęli się do siebie nawzajem.
- Przepraszam, ale na  mnie już pora. Przygotowania do zawodów i takie tam – powiedział wciąż uśmiechnięty Jurij
- Pewnie, rozumiem. Nie przeszkadzam – odpowiedziała mu blondynka.
Dziewczyna odeszła kawałek,  lecz po chwili odwróciła wzrok w stronę odchodzącego skoczka
- Jurij! – krzyknęła, za nim chłopak wszedł do domku.
- Tak? – odwrócił się do niej, z nadzieją że cokolwiek sobie przypomniała. A przede wszystkim o ich uczuciu, które u niego nigdy nie wygasło.
- Powodzenia - powiedziała niepewnie się uśmiechając.
Jurij uśmiechnął się do niej, przytakując w ramach podziękowań.

Czy on w ogóle mnie zapamięta? Eh...codziennie spotyka tyle fanek, tyle dziewczyn robi mu zdjęcia. Tyle do niego pisze...a ja? Może on dał mi ten naszyjnik, żebym się od niego odczepiła? – rozmyślała, mając w ręku wciąż przedmiot od skoczka.

- Na belce startowej zasiada Anders Bardal. Doświadczony reprezentant Norwegii
Co pokaże w tym roku? Czy to dobry sezon dla Norwega?...Ruszył! - Komentator ogłaszał skoczków. - Jest dobrze! Jest bardzo dobrze! Brawo dla tego skoczka! Anders oddał dobry skok, może nie najlepszy ale w sam raz na rozpoczęcie sezonu.
Eva dostała się do przedniego rzędu dolnego sektora, po części oglądała konkurs, po części myślała o Juriju.
Przeczuwała, że już nigdy go nie spotka. Wiedziała, że jest gwiazdą tego sportu, która nie ma na nic czasu.
- Gregor Schlierenzauer już na górze. Szykuję się do skoku...dynamiczne wyjście z progu ii?! Jest pięknie! Genialny skok reprezentanta Austrii! Proszę państwa, co jest to na co stać tego młodego skoczka!
Swoje skoki oddało jeszcze kilku zawodników i przyszedł ten moment. Na belce zasiadł Jurij Tepes.
Eva nagle się ocknęła i spojrzała na skocznię, z wymalowaną nadzieją na twarzy.
- A w powietrzu Jurij Tepes, kolejny utalentowany skoczek ze Słowenii. Co pokaże w tym sezonie?! On jest w stanie! Tak! Przeskoczył wszystkich! Brawo, brawo! 4 metry dalej niż Gregor Schlierenzauer. On obejmie prowadzenie!
Eva spojrzała na powoli zatrzymującego się Jurija. Była bardzo zadowolona z jego skoku, a zarazem nie potrafiła ukazać swojej radości. Wmawiała sobie, że po tak genialnym skoku, zawodnik już o niej zapomni. Jurij zdjął narty i uniósł je w powietrze okazując radość kibicom. Spojrzał na dolny sektor i przez ułamek sekundy dostrzegł dziewczynę.
To dla ciebie, kochanie.
Kibice krzyczeli, a Jurij musiał zejść. Odwrócił się jeszcze raz, jednak nie zobaczył jej ponownie.
- Drodzy państwo, wspaniałe zakończenie pierwszej serii. Już za parenaście minut rozegra się kolejna. To nie koniec emocji!
 ________
i mamy odcinek pierwszy. 
Nie spodziewałam się tu tłumów, ale miło, że jest aż 3 obserwatorów :)
Drugie opowiadanie - równiez o Juriju już jest napisane! Ale planuję też jeszcze o Hilde :)

6 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie twój pomysł więc będę czytać, mimo, że jakoś nie przepadam za Jurijem.
    Widać, że chłopakowi dalej zależy na Evie. Ale to nie będzie takie proste, skoro ona niczego nie pamięta. Choć może to będzie właśnie ich szanśa? Zacząć wszystko od nowa. Czekam z niecierpliwością na na nowy rozdział i pozdrawiam :)
    PS: Jesli masz ochotę to na
    http://uzalezniona-od-milosci.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Jurij to... dość oryginalny pomysł na głównego bohatera opowiadania. Nie jestem jego wielką fanką, ale będę czytać. Jakoś mam przeczucie, że warto.
    Utrata pamięci... niełatwy temat, ale masz duże pole manewru. Ona może odzyskać swoje wspomnienia, ale równie dobrze sytuacja może się skończyć tak jak w jednym z moich ulubionych filmów "I że Cię nie opuszczę".
    Ciekawy pomysł z tą bransoletką. Mam wrażenie, że ona odegra ważną rolę w tej historii.
    No nic, czekam na kolejn i pozdrawiam.
    Ps. jeżeli chodzi o moje blogi to ten, na który trafiłaś jest już praktycznie zakończony, więc zapraszam Cię raczej na:
    http://mybabyimaddictedtoyou.blogspot.com/ o Andreasie Wanku
    http://ichhistoria.blogspot.com/ o Richardzie Freitagu

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaprosiłaś mnie, więc jestem ^^ Uwielbiam Jurija, jest jednym z moich ulubionych skoczków. Główna bohaterka z amnezją tego jeszcze nie było xD No, ale ciekawy pomysł, więc pisz, pisz, ja czekam, oczywiście dodaję do obserwowanych. Mam wielką nadzieję, ze Eva odzyska pamięć, bo Jurij naprawdę go kocha :)

    Pozdrawiam i weny ;*

    ps. Chciałam zapytać, że skoro nie dodałaś do obserwowanych, więc czy mam cie gdzieś informować .?
    I zapraszam też na moje pozostałe blogi :
    - o Finach : http://love-by-suomi-makkihypaajaat.blogspot.com/
    - o piłkarzach BvB : http://futballs-love-story-by-bvb.blogspot.com/
    - fantasy : http://norths-daughters.blogspot.com/
    - o F1 : http://love-lost-somewhere-on-the-track.blogspot.com/
    - o polskich skoczkach : http://my-story-about-ski-young-wolves.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    No! Eva na konkursie, Eva spotykająca Jurija... Nie no - przeznaczenie jak nic ^^
    Mowiłam Ci, że spodobał mi się Twój styl pisania, prawda? No cóż -nie zaszkodzi, gdy powiem raz jeszcze :D
    Teoretyczna trzecioosobówka, ale posiadająca zachowane elementy monologu wewnętrznego bohatera... to jest właśnie coś, czym się od jakiegoś czasu zachwycam i nie mogę przestać, więc trafiłaś w dziesiątkę ;D
    Czekam na kolejny!
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nigdy nie przepadałam za Jurijem, wolę Krańca, więc zobaczyłam sobie bohaterów i jestem w siódmym niebie ^^
    To trudny temat, utrata pamięci, ale jest wiele możliwości jak to zakończyć. Ciekawe, Tepes dostał bransoletkę od Evy, a potem jej ją oddał ^^ Coś czuje że będzie jeszcze przechodzić z rąk do rąk :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie : majeks.blog.pl
    Wiks <3
    ps. proszę o informowanie o nowościach!!

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurczę, ona naprawdę go nie pamięta... oczywiście że powinnam się tego spodziewać po prologu, ale jednak i tak po przeczytaniu tego zaniemówiłam. Zresztą, opisałaś to w taki sposób,że nie można było inaczej zareagować. Naprawdę to było piękne i takie smutne, gdy rozmawiali, a on ciągle widział w niej swoją ukochaną, gdy on robił wszystko, by obudzić w niej wspomnienia ich przeszłości i miłości, a dla niej to był po prostu skoczek, którego lubiła i któremu kibicowała.
    No nic, czekam na więcej, bo początek jest bardzo intrygujący ;>

    OdpowiedzUsuń