Owszem,
Jurij wygrał pierwszą serię a potem drugą, a w głowie dziewczyny dudniło wciąż
jedno zdanie : Zapomniał już o mnie.
Kiedy
sobotnie zawody się skończyły, Eva wciąż siedziała sobie na trybunach i
patrzyła na skocznię. Uspokajało ją to. Wtedy zapominała o otaczającym ją
świecie. Nieświadomie wspominała sytuację sprzed dwóch godzin i dotykała
opuszkami palców swojej nowej bransoletki, którą dostała od słoweńskiego
reprezentanta w skokach narciarskich.
- Eva? Już
pora na nas- usłyszała głos przyjaciółki, która usiadła obok niej na ławeczce.
- Tak, wiem,
ale nie mogę stąd iść…-uśmiechnęła się – Za bardzo lubię to miejsce.
- Chodź –
Cornelia wzięła za rękę swoją przyjaciółkę i wyprowadziła ją z trybun. - Co to
za bransoletka? – spytała, kiedy dotknęła jej ręki.
- Zaraz ci
opowiem, ale wiem, że mi nie uwierzysz! – zaśmiała się blondynka i obie szły w
stronę swojego domu, który znajdował się niedaleko skoczni.
~*~
Wyszedł z
domku zarezerwowanego dla reprezentacji Słowenii, by chwilę odetchnąć od swoich
emocji, które towarzyszyły mu od wygrania sobotnich zawodów. Rozglądał się
powoli, by po raz kolejny dobrze zapamiętać to miejsce. Jego wzrok skupił się
na dwóch, głośno śmiejących się dziewczynach, które schodziły z trybun. Po
wytężeniu wzroku, dostrzegł że jedna z nich- to Ona.
Zastanawiał
się czy jeszcze kiedyś dane mu będzie ją zobaczyć i odnowić uczucie, które
kiedyś pomiędzy nimi było. Był w trudnej sytuacji. Eva nie pamiętała go nawet,
choć on głęboko wierzył, że na nowo uda mu się rozkochać ją w sobie.
- Jurij! –
usłyszał swoje imię i odwrócił się w stronę z której dobiegał głos. Spojrzał na
swojego troszkę starszego kolegę z drużyny.
- Co jest?
- Wołam cię
i wołam, a ty nic! – powiedział Kranjec i podszedł do Tepesa.
- Zamyśliłem
się.. Widzisz tamte dziewczyny? – wzrokiem podążył ponownie na trybuny, i
Robert zrobił to samo. Dostrzegł szatynkę i blondynkę.
- Widzę i
co?
- Ta w jasnych włosach to Eva. – odpowiedział
Jurij i kopnął mały kamyk, który miał koło swojego buta.
- Ta Eva? – spytał Robert, niedowierzając
w to co mówi jego kolega. Jurij
przytaknął i spuścił głowę, wbijając wzrok w swoje buty.
Kranjec
ponownie spojrzał na trybuny, ale nie dostrzegł już tam nikogo. Wypuścił
powietrze, zastanawiając się jak może pomóc koledze.
- Wiesz co?
Chodź, pojedziemy do hotelu i tam pomyślimy nad tym wszystkim – poklepał go po
ramieniu i oboje ruszyli w stronę busa, który miał ich zawieść w miejsce gdzie
mogli odpocząć.
~*~
Siedziały w
domu i zajadały się babeczkami,
upieczonymi rano przez blondynkę. Do tego popijały je gorącą czekoladą, która
była najlepsza na zimowe dni.
-
Dziewczyno, ale ty masz szczęście! Też bym chciała choć z bliska popatrzeć na
swojego idola! – Cornelia nie mogła przeżyć sytuacji, która spotkała jej
przyjaciółkę.
- Jutro już
i tak nie będzie o tym pamiętać… -
odpowiedziała i w ręku trzymała bransoletkę od niego.
- Zobaczymy
jutro – puściła jej oczko blondynka – Wejdziemy na bilety, które tym razem ja kupiłam
– zaśmiała się, pijąc gorącą ciecz.
Po chwili
rozdzwonił się telefon szatynki. Odebrała go po dłuższej chwili, przełykając
resztkę babeczki.
- Cześć mamo
– powiedziała radośnie – Nie uwierzysz co mi się dziś przytrafiło!
Siedziała na
swoim łóżku lekko zdziwiona reakcją matki, na dzisiejszą opowieść o skoczku. W
ręku ściskała poduszkę, patrząc się tępo w podłogę.
- Co się
stało? – do pokoju weszła blondynka. Usiadła obok przyjaciółki, patrząc się na
nią.
- Nie
rozumiem swojej matki. Wybuchła jak zaczęłam opowiadać jej o Juriju… -
odpowiedziała jej i ściągnęła swoją bransoletkę. Patrzyła na nią z każdej
strony, powoli przypominając sobie pewne detale. Na jednej z muszelek była
litera ‘ E’ a na muszelce obok ‘ J ‘.
- Coś mi tu
nie gra…
~*~
- Mówiłam, żeby
zabronić jej oglądania tych głupich skoków! – kobieta w średnim wieku chodziła
nerwowo po domu, zaciągając się papierosem. – Spotkała tam Jurija, rozumiesz? A
pamiętasz co lekarz mówił? Że z czasem coś może zacząć sobie przypominać jak
zobaczy jakieś znajome twarze, bądź rzeczy!
- Muriel,
nie panikuj. – uspokajał ją mąż. Podszedł do niej i położył swoje dłonie na jej
ramionach. – On już pewnie o niej dawno zapomniał…
- Coś mi się
w to nie chce wierzyć.
~*~
- Słuchaj, a
może jutro znowu zgubisz tą rękawiczkę, co? – zaproponował Robert, chodząc po
pokoju kolegi i głęboko myśląc.
- Skąd
będzie pewność, że tam będzie miała znowu miejsce? Skąd pewność, że w ogóle
jutro tam będzie? – pytał Jurij, chowając twarz w dłonie.
- Ludzie
zazwyczaj chodzą na skoki na cały weekend. Wtedy się bardziej opłacają bilety –
odpowiedział mu Kranjec, delikatnie unosząc kąciki ust. – Albo zrobimy tak, że
zawołamy ją po skokach przez mikrofon. Powiedzmy, że zrobi się taki konkurs…
„Kolacja z Jurijem Tepesem” co ty na to?
Syn Mirana
Tepesa wybuchnął głośnym śmiechem.
- Chyba
lepsze to niż byś miał jej nigdy nie zobaczyć, prawda? I przez mikrofon można
podać informację, żeby zebrały się dziewczyny tylko o imieniu Eva!
- Z kim
ja się zadaje – zaśmiał się Jurij i
pokręcił głową – Ale masz rację. Trzeba wszystkiego próbować, nie mogę
zaprzepaścić takiej szansy!
________
taki pozytywny pomysł Kranjca, a co tam :D
I dziękuję Wam za takie dobre komentarze. Naprawdę się uśmiecham, gdy je czytam!
Naprawdę nie spodziewałam się tego :)
Chyba Wam zapomniałam powiedzieć, że to będzie krótka historia - raptem 7 rozdziałów będzie miała dodając prolog i epilog.
Ale coś może do końca wakacji wymyślę :)
Pozdrawiam Was serdecznie :*
Uh... ;3 Eva sobie przypomni ja to wiem, zresztą to pewnie było z góry przesądzone.
OdpowiedzUsuńMuriel, nie no najlepsze imię dla matki, ja się śmieje, jak je słyszę.
Kranjec główkuję i nawet fajne ma pomysły hehe ;3 Kolacja i Jurijem Tepesem. Szłabym... ;3
Ale o co kaman z tymi jej rodzicami. ? ;/
Pozdrawiam i weny ;*
specjalny komunikat :)
OdpowiedzUsuńYprisja prosiła mnie, bym poinformowała obserwujących jej bloga niczym-teatr, że od dzisiejszego wieczora zmieniła się jego nazwa. Teraz adres bloga to http://pokaz-siebie.blogspot.com/ i jeśli wciąż jesteś jesteś zainteresowana obserwowaniem go, to musisz dodac go do obserwowanych raz jeszcze, tylko tym razem za pomocą tego nowego adresu :D
mam nadzieję, że nie zagmatwałam. Z góry przepraszam za spam. Pozdrawiam :)
P.S. Jako już TheNeverland obiecuję jutro przeczytać i skomentować rozdział, dzisiaj nie dam już rady :)
Hm, komletnie nie rozumiem jej rodziców. Czy im nie zależy na tym, żeby ona odzyskała pamięć?
OdpowiedzUsuńCóż, zobaczymy jak się uda pomysł Robiego.
Pozdrawiam
rodzice Evy zachowują się jakoś podejrzanie. jakby nie chcieli by córka odzyskała pamięć, ale nie z powodu Jurija, tylko ich samych ... czy oni coś ukrywają?
OdpowiedzUsuńPomysł Kranjca, masakra, ale większa masakra bedzie jeśli Jurij jednak się na niego zdecyduje. To pewnie będzie miazga :P
jestem ciekawa jak to się potoczy, Bo jestem też pewna, że Eva w końcu odzyska pamięć, a wtedy jak się zachowa wobec Jurija?
czekam na kolejny :)
Zapraszam na coś nowego na
OdpowiedzUsuńhttp://zeslani-na-finlandie.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Zapraszam na nowość na http://uzalezniona-od-milosci.blogspot.com/
UsuńPozdrawiam :)
Nowa przygoda na http://zeslani-na-finlandie.blogspot.com/
UsuńPozdrawiam :)
Podoba mi się ta historia, nawet bardzo. Dlatego szkoda, że będzie ona krótka. Mam jednak nadzieję, że Tepesowi uda się odzyskać Evę.
OdpowiedzUsuńJuż jestem, przepraszam, że komentuję dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńHmm.. nie rozumiem jej rodziców. Kompletnie. Przecież to się wszystko nie trzyma kupy.
A Robi <3 Zakochałam się w nim <3 Tak, w kolejnym skoczku, ale kij z tym ;3 aww.. <3 jakie on ma słodkie pomysły <3
Ciekawi mnie fakt, kiedy Eva odzyska pamięć i w jakich okolicznościach się to stanie, więc czekam na nowość.
Ah! Kolacja z Jurijem <3 Wielbię Kranjca <3 Mówiłam już o tym XD
Weny!
Pozdrawiam! :*
Wracam do świata żywych! :>
OdpowiedzUsuńJeśli mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach to byłabym ci bardzo wdzięczna :) Coś króciutki ten rozdział,a el bardzo ciekawy.
Pozdrawiam!
Zostałaś nominowana, więcej szczegółów tu : xcarrotsx.blogspot.com/p/award-of-insanity.html :)
UsuńJAK JA KOCHAM ROBERTA! Kranjec jest miszczem, królem i bogiem.
OdpowiedzUsuńRodzice Evy to jakieś głąby, nie wiem o co im chodzi ;O
Zapraszam w wolnej chwili na nowy rozdział: majeks.blog.pl ;)
48 year old Desktop Support Technician Randall Goodoune, hailing from Brandon enjoys watching movies like Conan the Barbarian and Gambling. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Silverado 2500. kliknij po wiecej
OdpowiedzUsuń