środa, 28 sierpnia 2013

3.




Szli, trzymając się za rękę. Doszli pod Letalnicę. Weszli jak najwyżej się dało i usiedli naprzeciwko siebie. Spojrzeli sobie w oczy. Dotknął opuszkiem palców jej rozgrzanego od słońca policzka i uśmiechnął się delikatnie.
- Szkoda, że moi rodzice nie wiedzą jaki jesteś – wyszeptała wprost w jego usta, następnie je całując.
- Może kiedyś się do mnie przekonają – westchnął skoczek i objął swoją dziewczynę ramieniem.- wiedz, że cię kocham – wyszeptał w jej ucho, delikatnie je potem przygryzając. Dziewczyna zaśmiała się i odwróciła twarzą do niego.


Następnego dnia Cornelia obudziła się i zastała w kuchni siedzącą nad albumem ze zdjęciami Evę.
- Czy ty w ogóle dzisiaj spałaś? – spytała, podchodząc do niej bliżej i patrząc na jedną fotografię.
- Trochę, ale obudziłam się po chwili… Miałam dziwny sen – Podała przyjaciółce zdjęcie na którym była na niej nastoletnia szatynka, na ręku mając bransoletkę  z muszelek, która była identyczna do tej, którą dostała wczoraj. Opowiedziała jej to co się jej dzisiaj śniło.
- Nie widziałaś jego twarzy? To na serio dziwne… - powiedziała szatynka, siadając na krześle.
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że ja się tu nie urodziłam?  Sprawdziłam papiery, które wzięłam od rodziców jak się wyprowadziłam i nie urodziłam się w Austrii. Urodziłam się w Słowenii, a dokładniej to w Lublanie. Nic nie pamiętam z tamtego okresu… Miałam wypadek, a jednak mam jakieś skojarzenia, chociażby z tą bransoletką. – szatynka wzięła do ręki „pamiątkę” po skoczku i ponownie oglądała każdy jej najmniejszy detal.
- To znaczy…
- Tak, to znaczy, że muszę znać Jurija. Nie widzę innej opcji. – odparła poważnym tonem Eva i wstała od stołu, zamykając album ze zdjęciami. – a w albumie brakuje kilku zdjęć… Rodzice chcieli coś przede mną ukryć.

~*~

Rozgrzewał się przed domkiem kadry słoweńskiej, pogrążony w myślach o Evie. Jej rodzice nigdy go nie lubili, choć nie znał dokładnie powodu. Nigdy nie okłamał szatynki, w stosunku do rodziców był grzeczny…
- Jurij! – usłyszał głos Roberta. Odwrócił się w jego stronę i spojrzał na niego pytająco.
- No trzeba iść do komentatora! – zaśmiał się  i ruszył w stronę stanowiska komentatorskiego.
Jurij podbiegł do niego i poprawił sobie czapkę, by jak najmniej rzucać się w oczy.
Po kilku minutach doszli do komentatora  i podali mu „formułkę” jaką miał powiedzieć w przerwie między seriami skoków, jak i po zakończeniu II serii.
Skoczkowie mu podziękowali i zeszli ze stanowiska, kierując się do swojego domku, w którym mieli wziąć narty i udać się już na skocznię.
- Myślisz, że się uda? – zapytał Jurij, patrząc na kolegę z drużyny.
- Musi… Nie ma innej opcji – Robert się uśmiechnął i poklepał go po ramieniu, dodając tym samym otuchy.

~*~

- Cornelia… To nie daje mi spokoju. Mam teraz mnóstwo pytań, ale nie mam co liczyć na rodziców…- zaczęła blondynka, poprawiając sobie szalik na trybunach.
- Może uda ci się po zawodach go spotkać i to wyjaśnić?
- Już nic nie wiem…
Eva zaczęła przeglądać listę startową na niedzielny konkurs i zobaczyła na samym szczycie Jurija. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym zwinęła kartkę i schowała ją do kieszeni. Miała nadzieję, że  uda jej się ponownie spotkać ze skoczkiem i usłyszeć odpowiedź na nurtujące jej pytania.
Po pół godzinie rozpoczął się konkurs. Komentator na bieżąco ogłaszał skoczków, a Eva czekała na swojego ulubieńca.
Kiedy usłyszała jego nazwisko, momentalnie wzięła głęboki oddech i czuła jak serce jej przyspiesza. Nim się obejrzała a  Jurij już był w locie i w duchu modliła się by wylądował bez żadnych urazów.
Kiedy Słoweniec po raz kolejny oddał najdłuższy skok, komentator po ogłoszeniu punktacji  mówił, o konkursie na spędzeniu kolacji ze skoczkiem. Kiedy usłyszała , że wszystkie dziewczyny o imieniu Eva są proszone po konkursie do stanowiska komentatorskiego, serce jej zamarło.
- Eva, słyszałaś!? – spytała Cornelia, patrząc na przyjaciółkę zdzwiona. – On ciebie też chyba szuka!
- To nie może być prawda – mruknęła pod nosem i usiadła na ławce.
- Ale musisz to sprawdzić… Musisz się dowiedzieć! Może to właśnie on wie coś o tobie kiedy żyłaś sobie w Słowenii.
- Może…

II seria minęła równie szybko jak pierwsza. Im było bliżej końca tym Eva bardziej się bała spotkania z Jurijem. Bała się tego, że wyjdzie przed nim na idiotkę i wcale jej nie znał przed jej wypadkiem, a bransoletka to tylko czysty zbieg okoliczności.
Kiedy konkurs wygrał Anders Bardal, na drugim miejscu był Jurij Tepes  a na trzecim Gregor Schlierenzauer, Cornelia wzięła za rękę swoją przyjaciółkę i zaprowadziła pod stanowisko komentatorskie, przy którym zbierały się wszystkie fanki Słoweńca.
- Daję głowę, że ponad połowa z nich nie ma na imię Eva – zaśmiała się cicho blondynka, starając się rozweselić towarzyszkę.
- Może on mnie wcale nie szuka? Może to znowu głupi zbieg okoliczności?!
- Zbieg okoliczności? To czemu niby Jurij tu właśnie idzie? – kiedy skończyła mówić, skoczek pojawił się przy nich i uśmiechnął do szatynki.
- Powiedz wszystkim dziewczynom, że konkurs zakończony. Znalazłem tą, którą chciałem – Jurij powiedział do Roberta i spojrzał w te znajome tęczówki. Eva czuła jak na jej policzki wkracza wielki rumieniec.

___________
z jednodniowym poślizgiem. Przepraszam. 
Ale jestem naprawdę w kiepskim stanie psychicznym. Nawet do, że Wellinger <ta piekna mordka> ma urodziny nie poprawia mi humoru :C
Jest źle.

5 komentarzy:

  1. Nie mam słów, które mogłyby opisac rodziców Evy. masakra jakaś. Ale mam nadzieję, że Jurij tak łatwo nie odpuści i będą szczęśliwi razem z Ewą. Zasłużyli na to.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ci rodzice, to od początku mi się jacyś dziwni wydawali. No po prostu... masakra -.-
    A jednak pomysł się przyjął i poskutkował. hahaha :D
    Tylko teraz ciekawe, jak to wszystko się potoczy, bo wątpię, by Eva od razu sobie wszystko przypomniała, ale może przynajmniej dowie się prawdy.
    Pozdrawiam, kochana! :*

    P.S. Nowy u księcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba mam dziś tylko jedno do powiedzenia. Wybacz, ale coś mi ostatnio nie idą komentarze po mojej myśli >.<
    O co chodzi z tymi cholernymi rodzicami Evy, czemu oni nie lubią Jurija .!?
    Przepraszam że krótki, ale właśnie powróciła moja wena ( niestety nie na opowiadanie o Słoweńcach :c ) i muszę się wyżyć.

    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. osz ty, nienawidzę jak ludzie kończą w takich momentach, w ktorych chciałoby się czytać i czytać dalej.
    jak widzę konkurs wg pomysłu Robiego wypalił, chociaż jakoś tak mnie naszło,ze szkoda mi tych dziewczyn,mktóre przyszły i teraz odejdą z kwitkiem. No ale ... ;>
    Rodzice Evy mnie drażnią. Naprawdę nie jestem w stanie zrouzmiec ich zachowania.
    Ale Eva coraz bardziej odzyskuje pamięć. szpera. Próbuje się dowiedzieć i zrozumiec,
    oby jej się udało.
    czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ogromnie ciekawa, czy Eva spyta o wszystko Jurija. Mam nadzieję, że tak :)

    OdpowiedzUsuń